Minęło, przeleciało z wiatrem.. było i już się nie powtórzy, euforia nadal unosi się w powietrzu, ten najwspanialszy dzień w życiu. Właśnie został zapisany w historii.
Dlaczego tak szybko minęło? Dlaczego już się nie powtórzy ? Ja chcę przeżyć to jeszcze raz! Takie piękne chwile, momenty, będą dla mnie cenne niczym diamenty.
Z pogodą trafiliśmy w sedno- najcieplejszy dzień w roku i to właśnie w Nasz Ślub.
Piękna, słoneczna sobota, zero chmur na niebie. Śpiewające ptaki od rana zwiastowały, że pora wstawać i ruszać do fryzjera.
A potem to już poleciało z górki. Wróciłam, zjadłam, nim się obejrzałam i rodzina stanęła u progu mojego mieszkania, wszyscy się radowali i cieszyli się moim szczęściem,
wybiła godzina 14:05 wszyscy krzyczą : Jadą, Jadą, Jada!
Wtedy poczułam delikatny stres, który uciekł w momencie gdy zeszłam przywitać się z nim. Wtedy jeszcze narzeczonym, a dziś już prawie dwu-tygodniowym mężem. Radosne przyśpiewki dj-ów pobudziły nawet sąsiadów do zejścia i radowania się z nami tym dniem.
Błogosławieństwo w domu, chwila rozmowy i pora było wyruszać do kościoła.
Jechaliśmy najcudowniejszym pojazdem na świecie- jaki mogłaby sobie wymarzyć każda kobieta. Kareta kopciuszka z pięcioma końmi.
Czułam się właśnie w niej tak jak w tych bajkach, piękna, cudowna! Grająca muzyka z karocy dopełniała cudownej atmosfery. Wejście do kościoła oczywiście było standardowe.. weszliśmy razem, przed nami dwójka maluchów niosąca bukiecik i obrączki. A za nami świadkowie.
Mimo, że wszyscy goście bacznie nas obserwowali to nie miałam stresu idąc przez ołtarz- tak samo jak i przy przysiędze. To był najpiękniejszy moment całej uroczystości. Patrzyliśmy sobie głeboko w oczy, ściskaliśmy się mocno za rękę.
Mąż mial cały czas w oczach łzy, nie wierzył, że jego największe marzenie właśnie się spełnia. Uświadomił to sobie gdy goście zaczęli bić nam brawo!
Po mszy oczywiście życzenia i pojechaliśmy na salę weselną.
Po drodze ludzie nam machali, robili zdjęcia, nakręcali filmy ! Szkoda tylko, że nie miałam już cukierków aby nimi rzucać.
Kieliszki zbite, przez próg zostałam przeniesiona, gorzką wódkę osłodziliśmy i przyszedł czas na pierwszy taniec.
Bańki, on i ja i wszyscy goście w dużym kółku- tak chciałam, by to wyglądało.
Nasza choreografia, którą sama wymyśliłam udała się w 90 % wszyscy byli w szoku, że zatańczyliśmy coś innego niż klasyczny walc. I przyszedł czas na wspólną zabawę.
Goście bawili się świetnie, ja z mężem również. Tort,
oczepiny, podziękowania dla rodziców- wszystko było po naszej myśli, następnie przyszedł czas na ostatni taniec na płytę weselną- więc zatańczyliśmy klasycznie, ale dzięki kochanym gościom którzy odpalili zimne ognie - było wyjątkowo !
Cała ceremonia minęła nam w mgnieniu oka, chcielibyśmy przeżyć ją jeszcze raz. Nie spodziewałam się, że to wszystko wyjdzie tak cudownie, będę tak dobrze się bawiła i w dodatku będę najszczęśliwszą Kobietą na ziemi.
Kolejny punkt z listy rzeczy najważniejszych odhaczony :)
aa co najważniejsze, Mąż był zachwycony moją suknią ślubną, był w 7 niebie jak mnie w niej zobaczył- w ogóle nie spodziewał się, że będzie taka. A ja noc przed ślubem płakałam,a raczej ryczałam, że mu się nie spodobam w niej.
Byłam zła, że nie wziełam tandetnej księzniczki, w której wyglądałam beznadziejnie,ale pewnie to w takiej bym go urzekła- Ależ skąd ! Moja suknia to był strzał w 100! a nie 10-tkę .
Nie było osoby, która by powiedziała, że wyglądam źle, a wręcz odwrotnie dostałam setki pochwał.
Uff a anonimowe przepowiadanie pogody deszczowej się nie sprawdziły :0 A czy będziemy szczęśliwi ? Wszystko się okaże, jak na razie jesteśmy najszczęśliwszym małżeństwem na świecie i mamy nadzieję, że nikt tego nie popsuje.
Życzymy wszystkim przyszłym nowożeńcom tak samo pięknej pogody jak nasza, oraz mówimy głośno NIE STRESUJCIE SIĘ, BO STRES ZABIJA WASZ NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ W ZYCIU- A ON NIGDY SIĘ NIE POWTORZY . KORZYSTAJCIE, TAŃCZCIE, BAWCIE SIĘ I ZAPAMIĘTAJCIE TEN DZIEŃ JAK NAJLEPIEJ.
Dlaczego tak szybko minęło? Dlaczego już się nie powtórzy ? Ja chcę przeżyć to jeszcze raz! Takie piękne chwile, momenty, będą dla mnie cenne niczym diamenty.
Z pogodą trafiliśmy w sedno- najcieplejszy dzień w roku i to właśnie w Nasz Ślub.
Piękna, słoneczna sobota, zero chmur na niebie. Śpiewające ptaki od rana zwiastowały, że pora wstawać i ruszać do fryzjera.
A potem to już poleciało z górki. Wróciłam, zjadłam, nim się obejrzałam i rodzina stanęła u progu mojego mieszkania, wszyscy się radowali i cieszyli się moim szczęściem,
wybiła godzina 14:05 wszyscy krzyczą : Jadą, Jadą, Jada!
Wtedy poczułam delikatny stres, który uciekł w momencie gdy zeszłam przywitać się z nim. Wtedy jeszcze narzeczonym, a dziś już prawie dwu-tygodniowym mężem. Radosne przyśpiewki dj-ów pobudziły nawet sąsiadów do zejścia i radowania się z nami tym dniem.
Błogosławieństwo w domu, chwila rozmowy i pora było wyruszać do kościoła.
Jechaliśmy najcudowniejszym pojazdem na świecie- jaki mogłaby sobie wymarzyć każda kobieta. Kareta kopciuszka z pięcioma końmi.
Czułam się właśnie w niej tak jak w tych bajkach, piękna, cudowna! Grająca muzyka z karocy dopełniała cudownej atmosfery. Wejście do kościoła oczywiście było standardowe.. weszliśmy razem, przed nami dwójka maluchów niosąca bukiecik i obrączki. A za nami świadkowie.
Mimo, że wszyscy goście bacznie nas obserwowali to nie miałam stresu idąc przez ołtarz- tak samo jak i przy przysiędze. To był najpiękniejszy moment całej uroczystości. Patrzyliśmy sobie głeboko w oczy, ściskaliśmy się mocno za rękę.
Mąż mial cały czas w oczach łzy, nie wierzył, że jego największe marzenie właśnie się spełnia. Uświadomił to sobie gdy goście zaczęli bić nam brawo!
Po mszy oczywiście życzenia i pojechaliśmy na salę weselną.
Po drodze ludzie nam machali, robili zdjęcia, nakręcali filmy ! Szkoda tylko, że nie miałam już cukierków aby nimi rzucać.
Kieliszki zbite, przez próg zostałam przeniesiona, gorzką wódkę osłodziliśmy i przyszedł czas na pierwszy taniec.
Bańki, on i ja i wszyscy goście w dużym kółku- tak chciałam, by to wyglądało.
Nasza choreografia, którą sama wymyśliłam udała się w 90 % wszyscy byli w szoku, że zatańczyliśmy coś innego niż klasyczny walc. I przyszedł czas na wspólną zabawę.
Goście bawili się świetnie, ja z mężem również. Tort,
oczepiny, podziękowania dla rodziców- wszystko było po naszej myśli, następnie przyszedł czas na ostatni taniec na płytę weselną- więc zatańczyliśmy klasycznie, ale dzięki kochanym gościom którzy odpalili zimne ognie - było wyjątkowo !
Cała ceremonia minęła nam w mgnieniu oka, chcielibyśmy przeżyć ją jeszcze raz. Nie spodziewałam się, że to wszystko wyjdzie tak cudownie, będę tak dobrze się bawiła i w dodatku będę najszczęśliwszą Kobietą na ziemi.
Kolejny punkt z listy rzeczy najważniejszych odhaczony :)
aa co najważniejsze, Mąż był zachwycony moją suknią ślubną, był w 7 niebie jak mnie w niej zobaczył- w ogóle nie spodziewał się, że będzie taka. A ja noc przed ślubem płakałam,a raczej ryczałam, że mu się nie spodobam w niej.
Byłam zła, że nie wziełam tandetnej księzniczki, w której wyglądałam beznadziejnie,ale pewnie to w takiej bym go urzekła- Ależ skąd ! Moja suknia to był strzał w 100! a nie 10-tkę .
Nie było osoby, która by powiedziała, że wyglądam źle, a wręcz odwrotnie dostałam setki pochwał.
Uff a anonimowe przepowiadanie pogody deszczowej się nie sprawdziły :0 A czy będziemy szczęśliwi ? Wszystko się okaże, jak na razie jesteśmy najszczęśliwszym małżeństwem na świecie i mamy nadzieję, że nikt tego nie popsuje.
Życzymy wszystkim przyszłym nowożeńcom tak samo pięknej pogody jak nasza, oraz mówimy głośno NIE STRESUJCIE SIĘ, BO STRES ZABIJA WASZ NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ W ZYCIU- A ON NIGDY SIĘ NIE POWTORZY . KORZYSTAJCIE, TAŃCZCIE, BAWCIE SIĘ I ZAPAMIĘTAJCIE TEN DZIEŃ JAK NAJLEPIEJ.
kochana jak cudownie!!!!! duzo szczescia na Waszej wspolnej, przyszlej drodze <3
OdpowiedzUsuńKurcze,pięknie to wszystko opisałaś!Wyglądałaś jak milion dolarów! :) Życzę Wam dużo miłości szczęścia! U mnie ten wspaniały dzień..za DWA lata :) Buziaki!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowne wspomnienia które będziesz pamiętać do końca życia <3
OdpowiedzUsuńPost przeczytany, zdjęcia obejrzane, aż się wzruszam widząc i czytając Waszą historię :) A sukienka również i mi się podoba, jest CUDNA, niespotykana a to się liczy :)
OdpowiedzUsuńładnie wyglądałaś:)
OdpowiedzUsuńWow.. ale pięknie to napisałaś :) Normalnie nie lubię takich uroczystości, ale czytając Twój opis sama miałam łzy w oczach. Tworzycie piękną parę i wyglądacie na bardzo szczęśliwych. Powodzenia i szczęścia ! :*
OdpowiedzUsuńWyglądałaś przepięknie :) Dużo szczęścia :)
OdpowiedzUsuńmiałam ślub i wesele w tym samym dniu :) pogodę miałyśmy super. Ja bardzo się bałam, że stres mnie zje, a było wręcz przeciwnie- stresu praktycznie brak, za to mega pozytywne emocje. To jest nie do opisania :) Niestety noc minęła okropnie szybko- żałuję, że nie zdążyłam zająć się każdym gościem, z wieloma nie zrobiłam sobie nawet zdjęcia, po prostu biegł czas jak szalony.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądałaś- w sumie jak każda panna młoda- to dziwne, ale tego dnia każda kobieta jest piękna.
Bardzo kole mnie fryzura Twojego męża- oczywiście szanuje gust innych i to co noszą na sobie, ale myślę, że wygląda co najmniej niepoważnie, a nawet śmiesznie i nie pasuje to na taki piękny dzień :)
yves
cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMąż mial cały czas w oczach łzy, nie wierzył, że jego największe marzenie właśnie się spełnia. Uświadomił to sobie gdy goście zaczęli bić nam brawo! haha rozjebałas mnie tym tekstem zapytam sie tylko SERIO? a tak po za tym szczerze mowiac bardzo luibie cztytac twojego bloga ale mialam nadzieje ze postawisz na inna suknie z rozmachem a wyszlas skromnie jak CALINECZKA i jeszcze te wlosy?! SERIO?. Wesele na zdjeciach super :))!! Ale widac ze przyoszczedziliscie. Spodziewalam sie wiekszego rozmachu. ps to nie hejt chcialam napisac wiadomosc priv ale strony wariuja.
OdpowiedzUsuńjestem osobą skromną, więc po co miałabym zakładać suknię z rozmachem? Taka mi się podobała w takiej czułam się idealnie więc tak było. Nie lubię strojnych sukien.
UsuńPrzyoszczędziliśmy tylko na strojeniu kościoła, więc nie wiem co za rozmach powinnam jeszcze mieć. Było wiele atrakcji, goście byli zadowoleni, my z mężem również a to przecież najważniejsze.
A jeśli chodzi o męża, to tak serio :) Tak dzieje się czasem na prawdę, jak ludzie biorą ślub z miłości
Śmieszne... ślub z rozmachem na pokaz... a niech sobie taki robia ci dla których najważniejsze jest co ludzie powiedzą... dla mnie to śmiechu warte ... byłam na takim ślubie, wszystkie damy były w kapeluszach - małżeństwo przetrwało 3 lata... ale było z ROZMACHEM! Caroline żeby nie przesłodzić wybrała karetę, reszta była normalna... chyba że ktoś lubi zagryzać bezy czekoladą to już jego sprawa.
UsuńWszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Byście się kochali tak jak tego cudownego dnia przez całe wspólne życie :)
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE PANI WYGLĄDA, MĄŻ RÓWNIEŻ MA SIĘ ROZUMIEĆ. CZEKAŁAM NA TE ZDJĘCIA. ŻYCZĘ SAMYCH RADOSNYCH I SZCZĘŚLIWYCH WSPÓLNYCH LAT.
OdpowiedzUsuńLUBIĘ ZAGLĄDAĆ NA PANI BLOGA. POZDRAWIAM DOROTA Z WIELKOPOLSKI.
jeszcze raz kochana gratuluje, slicznie wyglądaliście! szcześcia!!!
OdpowiedzUsuńmasz instagrama?
OdpowiedzUsuńhttps://instagram.com/hardcandeee/
UsuńWreszcie fotorelacja :) my nadal czekamy na fotki ze ślubu :) Dokładnie taka sama myśl mnie naszła - dlaczego nie możemy przeżyć tego jeszcze raz?! :) Kareta bardzo ładna ale nie w moim stylu, na pewno dzieciom sprawiłaś nią ogromną frajdę :) .. ja mam konie na codzień więc na ślubie wolałam inną atrakcję :) Dużo szczęścia Nowożencom :)
OdpowiedzUsuńaa widzisz, ja nie mam koni, kocham je i to bylo nasze wspólne marzenie- a dzieci mialy taką frajdę! nie do opisania!
UsuńCaroline, też jezdzisz konno? :)))
Usuńniestety nie jeżdżę, ale chciałabym :)
Usuńmoże czas co z tym zrobić :)
Usuńwyglądałaś prześlicznie:) dużo szczęścia życzę :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Życzę dużo szczęścia!
OdpowiedzUsuńGratuluje ! Pięknie wyglądałaś !
OdpowiedzUsuń_____________
Fashion fashion
www.justynapolska.blogspot.com
wszystkiego najlepszego Kochana na nowej drodze życia ! :*
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę przede wszystkim zrozumienia i szczęścia na nowej drodze życia. :)
OdpowiedzUsuńPowóz rzeczywiście przepiękny. Nie mogłam doczekać się relacji z waszego ślubu, bo domyślałam się, że będzie to wszystko dobrze wyglądało, ale nie myślałam, że aż tak dobrze. :D
pinkk-rainbow.blogspot.com
pieknie wyglądalaś kochana gratulacje jeszcze raz :*
OdpowiedzUsuńCzemu, w ktoryms poście napisalas ze oboje z mezem macie smieszne zeby, smieszne to znavzy jakie? Braki w uzebieniu? Na pewno tylko wymyslasz sobie kompleksy, a rzeczywiscie jest super :)
OdpowiedzUsuńkrzywe zęby :P
UsuńWyglądasz jak księżniczka,to chyba był taki ślub z bajki ,prawda?:)
OdpowiedzUsuńPrzez tą karetę może i tak;)
UsuńKochana pięknie napisałaś, cudowne zdjęcia, a suknia bajeczna. Wszystkie dobrego na nowej drodze życia :)!
OdpowiedzUsuńPiękny ślub. Pięknie wyglądałaś- sukienka jest naprawdę świetna, nieprzekombinowana.
OdpowiedzUsuńNa jakiej sali robiliscie wesele? Gdzie i ile mniej więcej od takerzyka? Bo planuje swoje i podoba mi się ta sala
OdpowiedzUsuńStare Opole, Imperium 150zł od talerzyka
Usuń.
OdpowiedzUsuńGdzie to jest sala i jaki koszt ? Bo właśnie jestem na etapie planowania ślubu
OdpowiedzUsuńStare Opole, 150 zł od talerzyka
UsuńGratuluję , wspaniałe zdjęcia i prześlicznie wyglądałaś :) Niektóre anonimy mnie rozwaliły ;) widać że to chyba jakieś dzieci pisały albo totalne pustaki ;D
OdpowiedzUsuńBuźka
Gratuluję i życzę dużo szczęścia na nowej drodze życia!! :* miałaś przeboską sukienkę ;) pozdrawiam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńjejuu *_*
OdpowiedzUsuńcuudowni! ♥♥♥
Świetne zdjecia.Pięknie wygladałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.alliness.blogspot.com/
Pięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńBez złośliwosci - na początku bloga wydawało się, że z Ciebie druga diamentica - kicz, blond i róż. Z czasem przeszłas pozytywną metamorfozę, ale stylizacja ślubna to powrót do korzeni. Jesteś ładną dziewczyna, a na twarzy maska, przesadzony makijaż. Sukienka niestety jak ze starszej siostry, a kareta jak z programów o Cyganach i ich ślubach. Zgodze sie z anonimem - fryzura męża nie do przyjęcia na własnym ślubie.
OdpowiedzUsuńSukienka była szyta pod moje ciało i pod moje potrzeby, pewnie nie znasz mnie i nie wiesz jakie mam i z czym problemy zdrowotne.. ale dobra nie musi Ci się podobać tak samo jak kareta czy fryzura męża. Kareta to pomysł w 99% męża, a przy okazji poczucie się księzniczką chociaż przez jeden dzień, chyba to nic złego? Z cyganami mi się nawet nie kojarzy, ale jeśli nawet to trudno :) Fryzura, była jaka była nie ułoży jej może tak jak ja chciałam-ale to był nasz ślub i na nim było do przyjecia, tak samo jak i mój makijaż.
UsuńMój facet mało co poszedł by do ślubu jak skin hehe... Ale zdążyły trochę odrosnąć a nawet jakby nie dorosły to co z tego? ;) wg mnie sukienkę miałas retro.. Teraz jest taką moda... Najmodniejsze suknię ślubne maja rękawek długi lub krótki.. Gole ramiona i plecy to przeżytek ale nadal dużo dziewczyn się na to decyduje.. Ja się moda nie kierowałam tylko tym co lubię a że to akurat jest modne to zbieg okoliczności :) Dziwią mnie te negatywne komentarze.. Każdy planuje swój ślub tak jak chce więc nie gderajcie tylko zaplanujcie swój ślub inaczej skoro tak Wam się nie podoba i dużo szczęścia na nowej drodze zyczymy :)
Usuńświetne zdjęcia, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńŻycze Wam szczęścia:) Slub widać że był piekny:))))) ale ta kareta to jest CUDO !!!! to właśnie moje marzenie!!! Proszę napisz jaki jest koszt wypożyczenia takiej karety?
OdpowiedzUsuńw zależności od ilości koni 5 koni : pięć tysięcy
Usuńwyglądaliście przepięknie;) mieliście ślub jak z bajki:) Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia;)
OdpowiedzUsuńdobrze mi się wydaje że masz pasma clip-in?
OdpowiedzUsuńniestety. na próbnym nie było widać przez 5 dni jak chodziłam w takich włosach,a tu niestety widoczne- nigdy więcej clipów:)
UsuńAleż nie... Po prostu widzę że masz włosy troszkę dłuższe dlatego tak pomyślałam ... Świetny pomysł z tym zmieszaniem z jasnym blondem.. Może więcej lakieru by je całkiem zamaskowalo ale i tak wyszło super :) teraz prawie każda celebrytka używa clip in więc czemu i my byśmy nie mogły ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wyglądałaś♥ Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia:)
OdpowiedzUsuńMnie tylko denerwuje podkreślanie kazdej młodej po slubie "MÓJ MĄŻ" "Z MOIM MĘŻEM" MĄŻ TO MĄŻ TAMTO przestańcie w koncu. Wczesniej był Marcin, Piotrek Arek a teraz kopnął nas zaszczyt i nagle MĄŻ ptrzez pierwsze 2 lata. i podkreslanie przy kazdej mozliwej okazji. Nie wiem czemu mnie tak to denerwuje moze dlatego ze wydaje mi sie ze slub mlodzi biora po to zeby miec to zacne miano mąż żona nie pierwsza i nie ostatnia ma Męża. Naprawde czy ślub czyni nas lepszych bardziej kochających sie no bo wkoncu to jest mąż a to zona itd Bo przeciez ilez mozna lat mowic o nim po imieniu . Sama wezme ślub bo chciala bym przypieczetowac moj wieloletni zwiazek ale te miano meza i zony podkreslane przy kazdej mozliwej sytuacji niezmiernie mnie wkur.... bo przeciez to juz nie Piotrek czy Pawel ale MĄŻ XD taka reflesja na noc oczywiscie tyczy sie kazdego nie hejtuje Ciebie. A ślub jak najbardziej ok widac ze po twojej mysli tylko ten twó Mąż ;) Pozdrawiam z Poznania
OdpowiedzUsuńsuknia bardzo ładna ale ta kareta to jakas zenada
OdpowiedzUsuńmam już kilka fotek z mojego ślubu więc zapraszam na www.takikaprys.blox.pl :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLudzie ogarnijcie,Wytykanie że ktoś przy oszczędził albo że sukienka nie taka? Proszę was... To kwestia gustu,nie każda musi paradowac w wielkiej balowiej sukni w której nawet ciężko się chodzi,fryzura,kareta? Jeżeli tak to sobie wyobrażali to dlaczego by nie? To ich slub/wesele najważniejsze że to ich marzenia się spełniły tego dnia.Życze dużo miłości, zrozumienia i samych pogodnych dni ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOna prowadzi bloga, to wystawia się na komentarze, nie wszyscy muszą się zachywać, wiadomo. Gust gustem, ale kareta to symbol kiczu i tandety, zwłaszcza jak jeszcze tyle kosztuje. A potem ludzie biorą kredyty na mieszkania i dalsze życie, bo nic nie oszczędzają. Sorry, ale wydawanie takiej kasy na jedną imprezę świadczy o braku odpowiedzialności i niemyśleniu o przyszłości. Suknia rzecz gustu, ale mąż ma fryzurę jak na bal gimnazjalny i kiedyś oglądając fotki ze ślubu będzie mu wstyd, że nie wygląał klasycznie.
UsuńDrogi Anonimie, nie wiesz ile mamy pieniędzy i czy możemy sobie pozwolić na karetę czy też nie. Jesli nie byłoby mnie na nią stać to bym tandetnie pojechała zwyczajnym, lepszym samochodem. Widzisz dla Ciebie to jest tandetą dla mnie zwykłe auto. Każdy ma inny gust. Czy to świadczy o braku odpowiedzialności?? Wątpię, myślimy bardzo o przyszłości więc bez obaw, nie musisz się tak o nas martwić. Marcina fryzura była jaka była i nic ani nikt tego nie zmieni. Dla mnie było wmiare okey, może za kilkanaście lat będziemy się z tego głośno śmieli! Ale o to przecież chodzi, by się śmiać ze swoich błędów i porażek, a nie przeżywać je i osiwieć z tego powodu.
UsuńOgromne gratulacje i mnóstwo szczęścia dla Was na nowej drodze życia ! Pięknie wyglądałaś i super, że pogoda Wam dopisała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Mogę wiedzieć w którym salonie miałaś szytą sukienkę ? Piękna :)
OdpowiedzUsuńSophie :) na ul. Esperanto
UsuńPrzede wszystkim gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego to zależy, ale na niektórych zdjęciach Twoja suknia wygląda WOW, a na niektórych po prostu dobrze :) Tak czy siak wyglądałaś pięknie :) Cudowna fryzura, nie rozumiem czyjegoś zdziwienia wyżej...
Twój mąż był świetnie ubrany, fryzura może nie trafia w mój gust, ale reszta bardzo fajnie :)
to chyba zależy od ułożenia, dla mnie była idealna:)
Usuńwyglądałaś jak księżniczka :))
OdpowiedzUsuńSuknia bardzo w twoim stylu, ale sorry, jak z przedpotopowej wypożyczalni... jakaś taka smutna, słabo dopasowana i odcinana w pasie, a ty kiepsko wyglądasz w takim kroju.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia we dwoje.
nie jest dopasowana bo nie mogła być, mam pewne problemy o których na blogu nie pisałam-więc jest jak jest. Ja się czułam idealnie, a to najwazniejsze:)
Usuń